- autor: lzsczarnocin, 2012-05-03 22:46
-
W 1 kolejce Ligi Powiatowej LZS Czarnocin zremisował z drużyną Rolmet-KOS 1:1.
LZS CZARNOCIN - ROLMET-KOS 1:1 (1:1)
sędziował: Mirosław Kusak
LZS: Adamus (41 Szostak) - Daniel Durbacz, Piotrowski, Wilk, Gołębiowski - Różycki, Jajeśniak (72 Dymek), Chrzan (50 Wójcik), Sobecki (60 Pytel), Jędras ( 45 A. Paczkowski) - Jewiarz
Nie wiadomo było, czego mogliśmy się spodziewać i to zarówno po Rolmecie, który grał w lidze po raz pierwszy, na dodatek w mininym tygoddniu przegrał towarzysko ze Złotym Teamem Broniszów 5:11, jak i po LZS Czarnocin, którego kadra uległa dużym modyfikacjom. Praktycznie przez całą pierwszą połowę nic ciekawego się nie działo, do czasu, gdy Różycki ładnym strzałem z lini bocznej pola karnego w długi róg dał prowadzenie LZS. Goście wyrównali błyskawicznie, kiedy po dośrodkowaniu w pole bramkowe błąd popełnił Adamus, który nie wyszedł do końca za piłką, którą dostał przeciwnik i przelobował bramkarza z 5 metrów. Jeszcze w pierwszej połowie przed "16" Wilk po dośrodkowaniu złapał piłkę w ręce... Z czyn ten powinna być czerwona kartka, jednak sędzia Mirosław Kusak oszczędził zawodnika dając mu tylko "żółtko".
Podobny przebig miała również druga część spotania. W grze obu zespołów widać było duży chaos w rozgrywaniu i konstruowaniu akcji. Na dodatek trener LZS Jacek Wojas poustawiał kilku zawodników na pozycjach, na których nominalnie nie grywają. I tak Tomasz Piotrowski grał jako stoper, Michał Wójcik musiał być prawym skrzydłowym, Rafał Różycki lewym skrzydłowym, a napastnik Wojciech Jewiarz często był widywany pod własnym polem karnym. Jak było często widać, mieliśmy do czynienia z futbolem totalnym, czyli brakiem przywiązania do pozycji.
Dopiero w kilkunastu ostatnich minutach coś zaczęło się dziać. Przepudzili się gospodarze, którzy stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji do objęcia prowadzenia. Początkowo dwukrotnie próbował A. Paczkowski, którego strzały na rzut rożny sparował bramkarz. Sam Piotrowski po dośrodkowaniach z rzutu rożnego trzy razy mógł zdobyć bramkę. Najpierw minimalnie chybił, następnie obronił dobrze dysponowany bramkarz rywali, a na koniec piłka musnęła poprzeczkę. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, jednak stał on na słabym poziomie, nie licząc ostatniego kwadransu, gdy w ataku byli zawodnicy LZS.