- autor: lzsczarnocin, 2012-05-06 22:12
-
Kto nie był na spotkaniu LZS Czarnocin - Wisła Opatowiec, tego ominęło wiele bramek. Gospodarze bowiem rozbili przeciwników 13:1 !
LZS CZARNOCIN - WISŁA OPATOWIEC 13:1 (5:0)
sędziował: Wojciech Kozioł
bramki:
1:0 - A. Paczkowski 13 min.
2:0 - Jędras - 15 min.
3:0 - Jewiarz 18 min.
4:0 - Jewiarz - 25 min.
5:0 - Jajeśniak - 36 min.
6:0 - Jędras - 45 min.
7:0 - Wójcik - 47 min.
8:0 - Wójcik - 55 min.
9:0 - Jewiarz - 60 min.
9:1 - Molęda - 67 min.
10:1 - Wróbel - 75 min.
11:1 - Wójcik - 77 min.
12:1 - Robak - 79 min.
13:1 - Gołębiowski - 80 min.
Od samego początku spotkania widać było, który zespół jest lepszy. LZS Czarnocin dominował od pierwszego do ostatniego gwizdka. Wynik meczu otworzył A. Paczkowski, który wykorzystał prostopadłe podanie od Jędrasa i lekką podcinką pokonał Molędę. Po niespełna dwóch minutach Jewiarz dograł do Jajeśniaka, który wbiegając w pole karne próbował uderzyć, lecz obrońcy wybili mu piłkę, którą na 25 metrze dostał Jędras. Przełożył ją jeszcze na lewą nogę (która jest jego słabszą) i pięknym strzałem podwyższył prowadzenie. Znów nie minęło zbyt wiele czasu i było 3:0, gdy podanie Jędrasa wykorzystał Jewiarz. Po paraliżującym początku, zaatakowała Wisła. Po błędzie Wilka doszło do akcji sam na sam, lecz Szostak i asekurujący go powracający Wilk wyjaśnili sytuację. Jedną z lepszych szans goście mieli po rzucie wolnym z ponad 20 metrów, gdy piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę wybił Szostak. Ponownie do głosu doszli podopieczni Jacka Wojasa, ale świetniej okazji nie wykorzystał A. Paczkowski, który po podaniu od Jewiarza minimalnie chybił. Jednak co odwlecze to nie uciecze. Różycki wypuścił w uliczkę Jewiarza. Zawodnicy Wisły będąc pewnymi, że jest on na spalonym, w ogóle nie zareagowali i czekali na gwizdek sędziego. Ten jednak się nie pojawił i napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Molędą i mając sporo czasu minął go i wpakował piłkę do pustej bramki. Swoją szansę ponownie miała Wisła, ale w dużym zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, chybiono. Jeszcze przed przerwą LZS zdobył kolejną bramkę, kiedy po strzale Jajeśniaka piłka przeszła pod rękami Molędy.
W drugiej części niewiele się zmieniło. Już chwilę po wznowieniu gospodarze zdobyli kolejne bramki za sprawą Jedrasa i Wójcika. Ten drugi strzelił za niedługo swoją drugą bramkę uderzeniem z dystansu. Kolejną dołożył Jewiarz. Wysokie prowadzenie i swoboda gry spowodowały pewne rozluźnienie w szeregach zawodników LZS i zabawy z piłką. Jedna z takich zabaw zakończyła się rzutem wolnym z bliskiej odległości do bramki. Wykonawcą okazał się być Molęda, który w II połowie zszedł z bramki i wspomagał kolegów w ofensywie. Uderzył lekko i nisko obok muru. Piłka zmierzała wprost w Adamusa, gdy ten szykował się do interwencji, szybko opadająca futbolówka skozłowała tuż przed bramkarzem, odbiła się od jego nogi i wylądowała w okienku bramki. Wisła zaatakowała raz jeszcze, najpierw groźny strzał obronił Adamus, a chwilę później wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z zawodnikiem Wisły. Ostatnie słowo należało do zawodników z Czarnocina, którzy w ciągu ostatnich kilku minut dobili przeciwnika zdobywając 4 bramki sprawą Wróbla, ponownie Wójcika oraz K. Robaka, który zadebiutował w Lidze Powiatowej i Gołębiowskiego. Zwycięstwo mogło i powinno być jeszcze bardziej okazałe, ale zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie zawodnicy LZS nie wykorzystali wielu wybornych okazji do podwyższenia wyniku.