- autor: lzsczarnocin, 2014-09-14 18:01
-
Drużyna LZS Czarnocin poniosła dzisiaj porażkę w Osieku z GKS Świniary 3:5.
GKS Świniary - LZS Czarnocin 5:3 (1:0)
1:0 - Florys 28 min.
2:0 - Ciosak 60 min.
3:0 - Banik 69 min.
4:0 - Kwiatek 75 min.
4:1 - Różycki (karny) 77 min.
4:2 - Różycki - 83 min.
5:2 - Banik - 85 min.
5:3 - Różycki (rzut wolny) 88 min.
Sędziowali: Paweł Barwiński - Piotr Chorab, Michał Biało
LZS: 1. Krystian Kwiecień (65 99. Adamus) - 3. Daniel Durbacz, 6. Karol Kwiecień, 13. Różycki, 4. P. Pytel - 11. Gołębiowski, 2. Słabosz (70 16. S. Pytel), 14. Robak (60 10. Jędras), 5. Pragnący - 18. Piotrowski (55 19. Dymek), 7. Jewiarz
Mecz, choć wyrównany i obfitujący w gole, nie stał na wysokim poziomie. Z jednej i drugiej strony zawodnicy dochodzili do sytuacji strzeleckich ale wykazywali się dużą nieskutecznością. Wynik spotkania otworzył w 28 minucie Florys, który przedarł się prawą stroną boiska w pole karne. Świetne okazje do wyrównania mieli Piotrowski, który minimalnie uderzył nad poprzeczką z bliskiej odległości i Pragnący strzałem z rzutu wolnego, sprawiając sporo problemów niepewnie grającemu bramkarzowi.
W pierwszej części drugiej połowy gospodarze częściej gościli na połowie LZS-u, ale tylko raz zatrudnili Kwietnia, który skutecznie interweniował po uderzeniu w polu karnym. W podobnej sytuacji bramkarz z Czarnocina faulował przeciwnika i sam przy tym ucierpiał, co skutkowało jego późniejszą zmianą. Karny nie został wykorzystany, zawodnik nie trafił nawet w bramkę. Nie przeszkodziło to piłkarzom ze Świniar w przeprowadzeniu kolejnych ataków, które z czasem zaczęły przynosić bramki. Najpierw w 60 minucie ładnym uderzeniem z dystansu na 2:0 podwyższył Ciosek, chwilę później Banik zdobył trzeciego gola. Czarnocin w końcu musiał się ,,otworzyć'' i mimo, że kilka razy zagrozili bramce rywali, to i tak skończyło się to utratą czwartego gola, gdy sam na sam z Adamusem wykorzystał Kwiatek. Większe emocje przyniósł ostatni kwadrans, który był lepszy niż cały mecz dotychczas. Iskierkę nadziei przyniósł rzut karny wykorzystany w 75 minucie przez Różyckiego. Ten sam zawodnik dwie minuty później popisał się świetnym strzałem zza pola karnego. Piłka otarła się o poprzeczkę i zatrzepotała w okienku bramki. Niestety nie minęło wiele czasu, a było już 2:5, gdy Banik drugi raz wpisał się na listę strzelców. LZS Czarnocin było jeszcze stać na zryw w postaci trzeciego gola Różyckiego z rzutu wolnego, ale na odrobienie pozostałych strat brakło już czasu.