
Runda jesienna sezonu 2015/2016 już za nami. Teraz kluby ułożą się do długiego zimowego snu, ponieważ rewanże rozpoczną się dopiero w drugiej połowie kwietnia. Przyszedł czas podsumowań, o które w kilki zdaniach poprosiliśmy managera i II trenera, a w niedługim czasie pewnie pierwszego szkoleniowca LZS Czarnocin Pawła Bombę.
- Proszę krótko ocenić zakończoną rundę jesienną w wykonaniu zespołu z Czarnocina. Czy jest pan zadowolony z osiągniętego wyniku ?
Z wyniku nie jestem zadowolony, ponieważ uważam, że potencjał tego zespołu jest na pierwszą trójkę. Straciliśmy sporo punktów, mógłbym powiedzieć nie tyle ,,frajersko’’, co przez pecha, który nam towarzyszył przez kilka meczów w jesieni. A potencjał tego zespołu jest bardzo duży. Gdybym tego widział - nie byłoby mnie by tutaj.
- I po raz kolejny przekonaliśmy się, że mecze sparingowe to jedno, a liga to drugie. Przed sezonem LZS Czarnocin gromił swoich rywali, a gdy wystartowały rozgrywki klasy B już tak dobrze nie było…
Zgadzam się z tobą, że mecze sparingowe to nie liga. Jednak w sparingach miałem do dyspozycji niemal wszystkich zawodników, co niestety nie zdarzało się w lidze. W tych spotkaniach daliśmy z siebie wszystko i powtarzam jeszcze raz: w tym zespole jest olbrzymi potencjał, kilku chłopaków naprawdę się wyróżnia.
- Patrząc na wyniki innych zespołów widać, że każdy może wygrać z każdym. Jak pan oceniłby poziom w tym sezonie w klasie B grupie II, w której przyszło wam grać.
Zgadzam się, że każdy może wygrać z każdym, ale poziom tej grupy jest zdecydowanie dużo wyższy niż w poprzednim sezonie.
- Zgodzi się pan ze mną, jak zapewne i z wieloma innymi, że tak dalekie wyjazdy jak teraz, w tej klasie rozgrywkowej są wielkim nieporozumieniem i wpływają niekorzystnie zarówno na klubowe finanse, co może spowodować ekonomiczne wyniszczenie najbiedniejszych i w efekcie ich wycofanie z ligi, jak również i na samopoczucie zawodników, którzy będą zmęczeni samą podróżą na mecz.
Wyjazdy są stanowczo za dalekie i faktycznie może to znacznie obciążyć klubową kasę. Co do samopoczucia, to nasi zawodnicy podchodzili do tych wyjazdów profesjonalnie i każdy dawał z siebie wszystko.
- Po porażce z GTS Raków zdecydował się pan odejść mimo przecież wcale nienajgorszych wyników. Co pana skłoniło do podjęcia takiej decyzji ?
Wpłynęło na to kilka rzeczy, ale nie chcę w tym momencie o tym mówić. Było to także zagranie taktyczne, chciałem się przekonać, czy faktycznie mogę liczyć na wszystkich zawodników.
- Jednak po już po kilku dniach zdecydował się pan zmienić zdanie i wrócić…
Po mojej próbie odejścia, gdy zobaczyłem w oczach chłopaków chęć walki z przeciwnikiem, ich zaangażowanie i zaufanie do mojej osoby - nie mogłem podjąć innej decyzji.
- Czy są mecze z tej rundy, które mógłby pan szczególnie wyróżnić ? I na plus i na minus.
Z dobrych spotkań chciałbym wymienić przede wszystkim ten ze Startem Słupia Jędrzejowska (6:5 dla LZS Czarnocin, przyp. red.), jak również nasz bardzo dobry występ w Małogoszczu z Wierną II (5:3 dla zespołu z Czarnocina przyp. red.). Najgorszy mecz zagraliśmy, co może się komuś wydać dziwne, nie z Nidą Oksa, który przegraliśmy aż 1:8, co również mnie bardzo bolało, ale ten w Rakowie (porażka 2:5 przyp. red.).
- Co jest w tej chwili największą siłą LZS Czarnocin, a nad czym musicie jeszcze popracować?
W tej chwili kolektyw i zaangażowanie całego zespołu to jego największy atut. Cały czas pracujemy nad przygotowaniem motorycznym, dużo pracy czeka nas też, co było widać na wielu naszych meczach - nad skutecznością.
- Proszę powiedzieć coś o atmosferze panującej w zespole, bo ostatnio różnie z nią bywało.
Rzeczywiście różnie bywało. Początkowo wytworzyły się małe grupki, które nie potrafiły znaleźć ze sobą wspólnego języka. Po ,,problemach’’ z moim odejściem widzę że zespół się skonsolidował i atmosfera jest naprawdę dobra.
- Jakie są pana relacje z zawodnikami ?
Uważam że są bardzo poprawne, szanuję zawodników i wydaję mi się, że oni to odwzajemniają.
- Jak prezentowała się w pana ocenie klubowa kadra ? Czy liczyła ona odpowiednią ilość, chodzi o stan faktyczny, a nie ilu zawodników zostało zgłoszonych do rozgrywek, bo to dwie zupełnie różne rzeczy, co pokazał czas. Jaka formacja prezentowała się najlepiej, a która najsłabiej ? Czy są jacyś gracze, których można i należy wyróżnić ?
Tak, stan faktyczny a kadra na mecz to niebo a ziemia i nad tym musimy popracować aby kadra liczyła 21 zawodników zdolnych do gry.
Naszą najlepszą formacją jest defensywa – mamy w tej chwili niezłych defensywnych pomocników i blok obronny. Gorzej niestety ma się sprawa z atakiem, ci, na których spoczywa obowiązek zdobywania bramek: napastnicy o ofensywni pomocnicy. Nie mówię, że są oni słabi, tylko wynik świadczy o tym, że musimy szukać rezerw.
- Po ostatnim meczu w tym roku z funkcji prezesa i trenera zrezygnował Przemysław Pytel. To oznacza, że bardzo prawdopodobnie zostanie pan oficjalnie I trenerem drużyny, choć początkowo tylko warunkowo, do momentu otrzymania przez pana licencji trenerskiej.
Mam osobiście bardzo dobrą ocenę Przemka, za to że stworzył ten zespół. Sprawy potoczyły się jednak tak, a nie inaczej i podjął taką a nie inną decyzję, jestem mu wdzięczny. Na tą chwilę faktycznie poprowadzę zespół jako I trener. Jest to dla mnie wyraz szacunku od zawodników, którzy chcą, żebym z nimi pracował, a ja nie mam łatwego charakteru.
- Czy odwiedza pan stronę internetową LZS Czarnocin ? Jeśli tak, co pan o niej sądzi ?
Tak, odwiedzam skoro z tobą rozmawiam. Jest to bardzo dobrze prowadzona strona i jeśliby wszyscy podchodzili do swoich obowiązków tak profesjonalnie jak ty, to żyło by się znacznie lepiej.
Dziękuje bardzo za rozmowę.
Oceny poszczególnych zawodników wg. Pawła Bomby
Marcin Adamus – profesjonalista tylko… głowa nie współgra z resztą ciała.
Krystian Kwiecień – bardzo duży pech, kontuzje, dobry duch drużyny.
Michał Piotrowski – gość na którego zawsze można liczyć.
Łukasz Porębski – kilka gramów mniej a będzie stary ,,Pitbull’’.
Daniel Durbacz – walczak jakich mało, jego atutem jest szybkość.
Karol Kwiecień – spokój, również kilka gramów mniej – jeden z lepszych stoperów w lidze.
Przemysław Gołębiowski – ambicja i troszkę więcej treningu.
Bartosz Dymek – gwiazda, która rozbłysła w tym sezonie.
Łukasz Paczkowski – pracuś.
Marek Gruszka – skała, która nigdy pęka.
Łukasz Sambór – człowiek na którego można zawsze liczyć.
Wojciech Jewiarz – płuca drużyny LZS + zaangażowanie na 5 z plusem.
Przemysław Pytel – prezes a o prezesie zawsze mówi się dobrze. Gość, który stworzył tą drużynę.
Sebastian Jędras – zawsze daje z siebie wszystko, bardzo szybki.
Łukasz Jajeśniak – kapitan, walczak, który nigdy nie odstawi nogi. Zawsze na niego można liczyć.
Jan Pragnący – jeden z najlepszych techników, troszkę więcej treningu. Kontuzja zatrzymała jego rozwój sportowy.
Krystian Chrzan – zawodnik który potrafi zagrać na każdej pozycji i nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu.
Kamil Robak – pseudo ,,Fantazja’’, ma potencjał do tego aby być bardzo dobrym rozgrywającym.
Damian Cichy – 90 minut dla niego to mało, bardzo zaangażowany w grę, czasami musi więcej myśleć na boisku, ale jego harce po skrzydłach są bardzo skuteczne.
Łukasz Wróbel – wielki powrót po 3 latach, bardzo dobra gra.
Adam Paczkowski – bardzo dobry napastnik… skuteczność ?... gwiazda, która na pewno rozbłyśnie.
Miłosz Wrzesień – kontuzje… liczę na niego na wiosnę.
Jakub Sambur – młody zawodnik, który musi zrozumieć, że trening jest bardzo ważny.
Michał Sydoryk – bardzo dobry technik… liczę że motoryka na wiosnę będzie dużo wyższa.
Marcin Wójcik – kilka gramów mniej i będzie stary ,,Chinyama’’.